Politechnika Warszawska. Wydział Mechaniczny. (1922 - 1939) cz.II

poprzednia strona - część I

Skuteczność - Rytel rozpatruje on ją w odniesieniu do pewnych wzorców optymalnych dla dwóch przypadków. W pierwszym wariancie skuteczność określana jest, jako stosunek rzeczywistego wyniku do wzorcowego efektu maksymalnego, i nazywa ja wydajnością. Zakładając natomiast, iż wynik jest wielkością stała, wtedy skuteczność można określić, jako stosunek wzorcowych nakładów minimalnych do nakładów rzeczywistych. Wtedy mowa o tzw. skuteczności oszczędności.

Ważnym uwagi jest fakt, iż w swoich rozważaniach Rytel traktuje sprawność, jako interpretacje energetyczną, natomiast skuteczność, jako interpretacje ekonomiczną, gdyż wynik i nakład są mierzone w jednostkach wartościowych.

Opierając się na rozważaniach na temat sprawności i skuteczności Rytel uogólnił prawo optymalnej produkcji Adamieckiego. Sformułował on prawo optymalnej działalności. Brzmi ono następująco: "Przy wszelkiej działalności zwiększając rozchód wysiłek osiąga się w pewnym punkcie optymalną wydajność, poza którą skutek użyteczny maleje."

Zygmunt Rytel jest także autorem koncepcji nasilenia działalności. Nasileniem działalności jest to liczba zużytych godzin pracy w danym czasie. Dla każdego działania określa się tak zwane nasilenie wzorcowe, dzięki któremu możliwe jest określenie niezbędnej liczny okresów (godzin, dni, itp.) dla danego zadania. Stosunek liczny okresów rzeczywistych do liczny okresów niezbędnych przy wzorcowym nasileniu określanego są, jako współczynnik obiegowy. Rozwinięciem analizy nasilenia działalności było opracowanie przez Rytla esogramów. Esogramy stały się efektywnymi technikami organizowania w czasie złożonych przedsięwzięć. Aktualnie esogramy normatywne wykorzystywane są czasie planowania i kontroli wykonywania złożonej produkcji (np. budowy statków itp.) Dzięki analizie esogramów rzeczywistych różnych jednostkach można wysunąć wnioski, co do trendu narastania pracochłonności budowy a tym samym udoskonalić esogramy normatywne. Esogramy znalazły także zastosowanie w przedsiębiorstwach budowlanych, remontowych, albowiem stanowią dobre narzędzie zarządzania produkcją” (Rytel Z. … , 2017, [online]).

„Od 1922 r. było na PW – jak wspomniano wyżej - już 7 wydziałów. Stary, pochodzący z 1915 roku sztandar z jedynie 4 symbolami wydziałowymi był więc od dawna nieaktualny, a ponadto doszedł ustalony w 1921 r. herb Politechniki. W październiku 1924 roku nowo wybranemu rektorowi prof. Czesławowi Skotnickiemu wręczono berło rektorskie, ufundowane przez uczestników zjazdu Warszawskiego Instytutu Politechnicznego, zorganizowanym z okazji niedawnej 25 rocznicy jego powstania, a zaprojektowane przez prof. Oskara Sosnowskiego. W miesiąc później uczelnia otrzymała łańcuchy rektorskie i dziekańskie (wykonała je warszawska firma „Bracia Łopieńscy”), ofiarowane przez B. Hutten-Czapskiego, kuratora PW w latach 1915 – 1917. Równocześnie Hutten-Czapski zapisał duży (2683 ha) majątek Smogulec w Poznańskiem na cele naukowe, do dyspozycji rektorów Uniwersytetu Warszawskiego i PW Uroczyste wręczenie łańcuchów rektorskich i dziekańskich nastąpiło 8 listopada 1925 r. w pałacu Łazienkowskim, jednocześnie prezydent Stanisław Wojciechowski przekazał rektorowi Skotnickiemu sztandar uczelni ofiarowany – tak jak i poprzedni – przez Stowarzyszenie Techników Polskich w Warszawie” (Piłatowicz J, 2001, s.86). 

„Wydział Mechaniczny PW był drugim po inżynieryjno-budowlanych, co do popularności wśród kandydatów i później studentów – od 30 do 20% całkowitej liczby studentów PW. Łącznie w okresie międzywojennym ukończyło uczelnię 5951 osób. Ważnym uzupełnieniem kształcenia w murach uczelni były praktyki wakacyjne, których długość ustalano różnie na różnych wydziałach: od 6 tygodni na Wydziale Chemicznym do 12 miesięcy łącznie w ciągu studiów na Wydziale Mechanicznym, przy czym o miejsca na praktyki młodzież musiała się starać sama, głównie poprzez wydziałowe koła naukowe. Studia zamykały się pracą dyplomową, najczęściej w postaci projektu konstrukcyjnego. Nadawano jej wysoką rangę: miała ona stanowić samodzielną twórczą koncepcję dyplomanta, wykazując jego zapoznanie się ‘z metodyką pracy naukowej i twórczej’ ” (Olszewski E., 1979, s.88).

„Wydział Mechaniczny miał w końcu lat 30-tych cztery Sekcje, na które po tzw. półdyplomie mogli się zapisywać studenci dla dokończenia studiów i zrobienia dyplomu. Były to: Komunikacyjno-Konstrukcyjna, Lotnicza, Ogólno-Konstrukcyjna i Technologiczna” (Księga…, 2015, s.28).

„Kierownikami katedr byli m.in. profesorowie: Pogorzelski – matematyka, Huber – mechanika teoretyczna i techniczna, Wolfke – fizyka, Wesołowski – metaloznawstwo, Stefanowski – termodynamika, Biernacki – obróbka metali, Mierzejewski – Laboratorium Obróbki Metali i Pomiarów Warsztatowych, Moszyński – części maszyn. Ich dynamiczny rozwój przerywa wybuch II wojny światowej – w tych latach funkcjonują one w postaci szkół zawodowych 2 stopnia, (omówionych częściowo przy wspomnieniach prof. Macieja Bernhardta o szkole Wawelberga w latach okupacji). Ogółem do 1939 r. Wydział Mechaniczny nadał stopni naukowych 19, w tym 6 habilitacji i 13 doktoratów – wszystkie swoim pracownikom, którzy pozostali na uczelni i zasilili kadrę katedr Wydziału. W 1938 roku liczba studiujących na PW przekroczyła 5000, a uczelnia stała się jedną z największych uczelni technicznych w Europie. We wrześniu 1939 r. hitlerowski atak na Polskę rozpoczął II wojnę światową. 

W końcu sierpnia i w pierwszej dekadzie września 1939 r. liczba pracowników PW przebywających w Warszawie gwałtownie zmalała tak wskutek mobilizacji, jak i fali ewakuacyjnej. Wszyscy niemal pozostali – od członków Senatu do pracowników obsługi – zorganizowali się w pierwszych dniach oblężenia stolicy pod kierownictwem rektora Kazimierza Drewnowskiego w „…drużyny pracy, których zadaniem było przeniesienie najcenniejszego dobytku naukowego do najgłębiej położonych schronów, piwnic (…) a co najważniejsze – stałe pogotowie przeciwpożarowe. Dzięki temu pogotowiu zapobieżono bardzo skutecznie wielu pożarom wznieconym przez bomby zapalające”. Nie udało się jednak zapobiec zniszczeniu części gmachów: Chemii i Mechaniki oraz spaleniu dachu Kreślarni. (…) Jeden z zakładów Politechniki nie przerywał w czasie oblężenia pracy: radiostacja Zakładu Radiotechniki, obsługiwana m.in. przez prof. Romana Trechcińskiego i ówczesnego adiunkta (po wyzwoleniu profesora) Stanisława Ryżkę, była ostatnią radiostacją nadawczą oblężonej Warszawy, działając – dopóki nie wyczerpały się jej akumulatory – niemal aż do chwili kapitulacji” (Olszewski E., 1979, s.88-93).

następna strona - część III